Czytając Tischnera… w Parlamencie Europejskim

Pani Róża Thun, posłanka do Parlamentu Europejskiego, była prelegentką podczas 10. Jubileuszowej Konferencji Filozoficznej dla Nauczycieli i Wychowawców, która corocznie ma miejsce w styczniu w Łopusznej. Prezes Stowarzyszenia „Drogami Tischnera”, pan Kazimierza Tischner, wyraził wtedy chęć przyjrzenia się z bliska pracy tej instytucji. Pani poseł zadeklarowała zaproszenie do Strasburga. I dotrzymała słowa. Już w marcu 2015 r. dotarła do nas informacja, że zaproszenie do Strasburga jest aktualne i wizyta studyjna odbędzie się w dniach 5-9 lipca 2015 r. Akurat wtedy zaczynaliśmy realizować projekt „Czytam, więc jestem. Czytamy polskich filozofów-Józef Tischner”. Prezes Stowarzyszenia, pan Kazimierz Tischner zdecydował, iż do Strasburga pojadą najaktywniejsi członkowie Stowarzyszenia „Drogami Tischnera” z tych placówek w Rodzinie Szkół Tischnerowskich, które są najbardziej zaangażowane w promowanie sylwetki i myśli filozoficznej ks. prof. Józefa Tischnera. Nasza delegacja liczyła 10 osób. Byli w niej nauczyciele z Chrzanowa, Oświęcimia, Radziszowa, Wadowic, Wałcza, Woli/k Pszczyny i Żor oraz pan Kazimierz Tischner, prezes Stowarzyszenia „Drogami Tischnera”.

            Z Krakowa wyjechaliśmy w niedzielę wieczorem, 5. lipca. Wcześniej organizacyjnie do podróży przygotowywała nas pani Anna Szybist, asystentka z krakowskiego biura poselskiego pani Róży Thun. Na adresy mailowe otrzymywaliśmy szczegółowe informacje związane z wyjazdem. W drodze do Strasburga towarzyszył nam pan Piotr Stolecki, dyrektor biura poselskiego pani Róży Thun w Krakowie. Koszty przejazdu do Strasburga i z powrotem, noclegów, posiłków oraz wydatki związane ze zwiedzaniem w trakcie wizyty studyjnej pokrywał organizator wyjazdu – biuro poselskie pani Róży Thun.

Mutzig - alzackie miasteczko, tutaj spaliśmy
Mutzig – alzackie miasteczko, tutaj spaliśmy

Trasa naszej podróży w nocy z niedzieli na poniedziałek prowadziła przez Niemcy. Kierowcom busa, którym jechaliśmy udało się uporać z korkiem na autostradzie oraz gwałtowną burzą. We Francji byliśmy w poniedziałek, 6 lipca około południa. Zostaliśmy zakwaterowani w miejscowości Mutzig, 20 kilometrów od Strasburga. To niewielkie, ale urocze miasteczko położone we francuskiej Alzacji. Po krótkim odpoczynku i odświeżeniu się po podróży udaliśmy się w dwudziestominutową trasę pociągiem do Strasburga. Tutaj spotkaliśmy się z naszymi strasburskimi opiekunami, paniami Anetą i Iwoną z biura poselskiego pani Róży Thun w Brukseli. Poszliśmy na przystań, skąd statkiem wycieczkowym udaliśmy się w rejs kanałami rzeki Ill, aby z tej perspektywy zwiedzić Strasburg.

Rejs ze zwiedzaniem zabytków Strasburga
Rejs ze zwiedzaniem zabytków Strasburga

W trakcie tej ponad godzinnej wycieczki wysłuchaliśmy informacji związanych z historią miasta oraz mijanymi obiektami. Naszą uwagę zwróciła niezwykła architektura oglądanych budynków oraz ogromna ilość kwiatów ozdabiających ich okna. Po zakończonym rejsie zostaliśmy zaproszeni na regionalny francuski obiad. W restauracji spotkaliśmy się z panem Łukaszem Klejnowskim, asystentem z biura poselskiego pani Róży Thun w Brukseli. To była kolejna osoba, która organizowała nasz pobyt w Strasburgu. Do hotelu w Mutzig wróciliśmy późnym wieczorem. Nieprzespana po podróży noc i intensywny popołudniowy program wycieczki w temperaturze 38 stopni spowodowały, że niezwłocznie udaliśmy się na spoczynek ze świadomością, iż oczekują nas kolejne, pełne wrażeń godziny.

            We wtorek, 7 lipca tuż po śniadaniu wyjechaliśmy busem w kierunku Colmar, miasta położonego między masywem Wogezów a Renem. Pierwsze wzmianki o tej osadzie pochodzą z IX wieku. Colmar w swojej historii należało do Cesarstwa Rzymskiego, Cesarstwa Niemieckiego i Francji. Było też pod okupacją hitlerowską. Już od rana zapowiadał się upalny dzień i tak było, momentami temperatura sięgała 39. stopni! W drodze do Colmar zatrzymywaliśmy się w urokliwych, małych miasteczkach Obernai i Mittelbergheim.

SONY DSC
Na zamku…

Zwiedziliśmy też średniowieczny zamek Haut-Koenigsbourg, który jest najbardziej znaną atrakcją turystyczną regionu. Wczesnym popołudniem dotarliśmy do miejscowości Ingersheim, znanej z produkcji regionalnego, alzackiego wina. Właściciel jednej z winnic oprowadził nas po obiekcie, opowiedział o znajdujących się w nim urządzeniach, służących dawniej do produkcji wina. Szczegółowo wyjaśnił, jak obecnie działa jego winnica. Zaprosił też do degustacji wybranych gatunków, a chętnych – do zakupu. Najważniejszym jednak momentem tego dnia było pierwsze spotkanie z panią poseł Różą Thun.

SONY DSC
W winnicy

Przyjechała do nas wprost z sali obrad Parlamentu Europejskiego po ważnych głosowaniach i towarzyszyła nam już do końca dnia. Razem zwiedziliśmy Colmar, a w nim katedrę św. Marcina oraz Muzeum Unterlinden. W muzeum pani poseł była naszym przewodnikiem.

Zaimponowała wszystkim swoją wiedzą i znajomością języków obcych. Podczas kolacji w rozmowie z nami emanowało z niej ciepło i urok osobisty. Nie było dla niej tematów tabu. Poruszaliśmy ważne kwestie związane z jej pracą w Parlamencie Europejskim, ale też sprawy lokalne, polskie. Pani Róża chętnie odpowiadała na wszelkie pytania, rozwiewała wątpliwości. Ten wieczór był niezwykły – radosny, pełen humoru (góralskie dowcipy, a jakże!), ale też pouczający. Do hotelu w Mutzig wróciliśmy dosyć późno, ostatnim tego dnia pociągiem! Nie mogliśmy sobie jednak odmówić krótkiego spaceru po miasteczku. Tym bardziej, że temperatura nieco spadła, a przelotny deszczyk sprawił, iż powietrze stało się rześkie.

            Ostatni dzień naszego pobytu we Francji to przede wszystkim wizyta w Parlamencie Europejskim w Strasburgu. Była ona perfekcyjnie zorganizowana. Na wstępie pan Leszek Gaś zajmujący się gośćmi, odwiedzającymi tę instytucję wprowadził nas w tajniki jej funkcjonowania. Poinformował nas też, że w sali plenarnej PE właśnie odbywa się ważna debata w sprawie Grecji dotycząca trwającego w tym kraju kryzysu (chwilę później byliśmy jej świadkami; zostaliśmy zaproszeni na galerię sali obrad – emocje zabierających głos europosłów rzeczywiście były wielkie!).

SONY DSC
W Parlamencie Europejskim

Pani poseł Róża Thun w przerwie obrad przyszła do nas i znowu mogliśmy porozmawiać o jej pracy w różnych komisjach parlamentarnych, ale też o problemach, z jakimi aktualnie europosłowie muszą się uporać, między innymi z kwestią przyjmowania uchodźców przez kraje członkowskie Unii Europejskiej. Po lunchu w kantynie Parlamentu Europejskiego krótka sesja zdjęciowa z panią poseł i udaliśmy się do znajdującego się nieopodal budynku Rady Europy. Tutaj powitał nas pan Wojciech Sawicki, sekretarz generalny Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy, który od 20 lat mieszka w Strasburgu i pracuje w strukturach Rady Europy. Od niego mogliśmy się dowiedzieć jak działa ta instytucja, czym się zajmuje i jakie są jej priorytety. Najwięcej miejsca w swojej wypowiedzi poświęcił Trybunałowi Praw Człowieka, gdzie obywatele państw – członków Rady Europy mogą składać skargi. Wykluczenie jakiegoś państwa z Rady Europy wiąże się z utratą prawa jego obywateli do wnoszenia skarg (stąd patowa sytuacja w sprawie Rosji, która zaanektowała Krym). Pan Sawicki cierpliwie odpowiadał na nasze liczne pytania.

SONY DSC
Spotkanie z panem Wojciechem Sawickim, Sekretarzem Generalnym Parlamentu Rady Europy

Okazało się też, że znał księdza Józefa Tischnera, ma wiele jego książek, a dużo radości sprawia mu słuchanie nagranej na płycie „Historii filozofii po góralsku”. Wychodząc z budynku Rady Europy po raz ostatni spotkaliśmy się z panią poseł Różą Thun, która przyszła się z nami pożegnać. Podziękowaliśmy za zaproszenie i goszczenie nas w Strasburgu, a ona tak pięknie cieszyła się naszą radością!

Na zakończenie zwiedziliśmy miasto, między innymi katedrę Najświętszej Marii Panny. Oprowadzał nas ksiądz Tomasz, dominikanin polecony przez panią Beatę Sawicką, żonę wspomnianego wcześniej pana Wojciecha Sawickiego. Jeszcze kilka chwil na zakup pamiątek – obowiązkowo biały bocian, symbol Alzacji – i powrót do Polski.

Ta wizyta była niezwykle atrakcyjna pod każdym względem. Z bogatym, w najmniejszych detalach przygotowanym programem. Nie zabrakło też czasu na czytanie fragmentów książki księdza Józefa Tischnera, którą mieliśmy ze sobą. Towarzyszyła nam „Historia filozofii po góralsku”.

Maria Żurek

Zapraszam do galerii zdjęć (pk)