Wakacyjna wędrówka śladami ks. Tischnera – oczami Wandy i Marysi.

Już po raz jedenasty grupa zaprzyjaźnionych członków SDT udała się na  wakacyjny wyjazd. Tym razem naszym celem była  Słowacja oraz Austria, a  tam w Instytucie Nauk o Człowieku w Wiedniu mieliśmy  szukać Tischnerowskich śladów. Wczesnym rankiem 18 lipca 2019r. uczestnicy wyjazdu punktualnie stawili się na miejscu zbiórki w Łopusznej. Powitania, pakowanie bagaży, pamiątkowe zdjęcie i punktualnie o 8.30 wyjazd na Słowację. W  trakcie podróży zatrzymaliśmy się w uroczym odpocziwadle  „Prowansja” za Żiliną. W  Bratysławie zakwaterowanie w hotelu Sorea Regia, obiad w hotelowej restauracji, chwila odpoczynku i ruszamy pod przewodnictwem  Piotra na  zwiedzanie miasta. Warto wspomnieć, że Bratysława jest jedyną stolicą na świecie, która graniczy z dwoma państwami, tj. na południu z Węgrami, a na zachodzie z Austrią. Miasto rozpościera się na obydwu brzegach Dunaju, u ujścia Morawy  do Dunaju oraz na wzgórzach Małych Karpat. To właśnie te wzgórza dały nam się we znaki, gdy pokonywaliśmy liczne schody. Najpierw dotarliśmy pod  budynek Rady Narodowej w Bratysławie (słowackiego jednoizbowego parlamentu), a stamtąd  pod Bratislavsky Hrad.  Pamiątkowe zdjęcie na tarasie widokowym, a potem  podziwianie pięknego barokowego ogrodu zamkowego. Następnie już w dół na Starówkę. Tu chwila orzeźwienia w piwiarni „Cierny Pes” i dalsze zwiedzanie:  gotycka katedra św. Marcina – miejsce koronacji królów węgierskich, jedyna zachowana Brama Michalska z górującą nad nią wieżą i rzeźbą św. Michała, dalej Rynek z Fontanną Maksymiliana, rzeźbą żołnierza napoleońskiego i pięknym starym Ratuszem, w którym mieści się Muzeum Miasta Bratysławy. Obejrzeliśmy też ciekawe wnętrze kościoła franciszkanów, który jest najstarszą budowlą sakralną w Bratysławie. Warto też wspomnieć o Čumilu, ciekawej rzeźbie kanalarza wychylającego się z  otwartego włazu kanalizacyjnego i obserwującego przechodniów z poziomu ulicy.

Następnego dnia wczesnym rankiem wyruszyliśmy z hotelu. Austria powitała nas ładną pogodą. Jechaliśmy autostradą wśród pól z dojrzałymi zbożami i  łanami kwitnących słoneczników. Stopniowo na horyzoncie pojawiały się zarysy alpejskich szczytów. Malownicza trasa nad jeziorem Attersee zrobiła na  nas wrażenie: z prawej strony woda, z lewej domki z balkonami kolorowymi od kwiatów, rozległe łąki, a za nimi piętrzące się ściany skalne Salzkammergut-Berge. Około godz. 14 dotarliśmy do malutkiej miejscowości Lauffen, w której ugościł nas proboszcz tamtejszej parafii ks. Ryszard Czuryło. Grillowane kiełbaski, kapusta, piwo, ciasto i kawa  po kilku godzinach podróży postawiły wszystkich na nogi. Chwila w pięknym zabytkowym kościółku z  ołtarzową rzeźbą „Maria im Szatten” i  ruszamy do Hallstatt, miasteczka w Alpach Salzburskich wpisanego na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Malownicze położenie Hallstatt wywarło ogromne wrażenie. Po jednej stronie jezioro Hallstattersee z odbijającymi się w nim ośnieżonymi szczytami  Alp Salzburskich, a po drugiej domki jakby przyklejone do skalistych stoków. Nic dziwnego, że  turyści, zwłaszcza chińscy, ulubili sobie to miejsce. Po  miasteczku oprowadzał nas poznany w Lauffen ks. Ryszard Czuryło. Jest on również  w Hallstatt proboszczem tamtejszego kościoła pw. Wniebowzięcia Matki Boskiej, wzniesionego w 1505r. przy romańskiej wieży, która jest pozostałością pierwotnej świątyni. Dzięki uprzejmości proboszcza mogliśmy dokładnie obejrzeć zabytkowy  rozkładany ołtarz, który w przyszłym roku będzie miał 500 lat. Obok kościoła znajduje się maleńki cmentarz i kaplica, gdzie gromadzone są czaszki osób pochowanych na cmentarzyku. 

Na każdej czaszce jest  namalowany  napis z datą urodzin i śmierci. Kobiece czaszki były zdobione motywami kwiatowymi, a męskie – gałązkami bluszczu. Z Hallstatt udaliśmy się do Millstatt, uzdrowiskowego miasteczka położonego w Karyntii nad jeziorem najgłębszym (141 m) w Alpach austriackich. Po kolacji w  zabytkowej restauracji i zakwaterowaniu w pokojach gościnnych domu parafialnego ruszyliśmy na wieczorny spacer po Millstatt. Naszym przewodnikiem był ks. Sławomir Czulak, proboszcz tamtejszej parafii. Dowiedzieliśmy się, że mieszkamy w średniowiecznych murach dawnego kompleksu klasztoru benedyktynów, od XV w. rycerskiego Zakonu św. Jerzego, a potem jezuickiego. Część naszej ekipy została  zakwaterowana w wieży.  Późnym wieczorem z  ogródka parafialnego  dochodziły nasze śpiewy przy  wtórze gitary i organek.

W sobotni poranek Ania i Beata sprawnie przygotowały wspólne śniadanie, które zjedliśmy w ogródku, a następnie udaliśmy się na piękną trasę Grossglokner  Hochalpenstraße. Jest to najwyżej położona droga samochodowa o  utwardzonej powierzchni w Austrii. Wije się serpentynami przez wspaniały krajobraz Parku Narodowego Wysokie Taury. Widoki na alpejskie łąki,  skaliste zbocza i  ośnieżone szczyty były niezapomniane. Zatrzymaliśmy się przy  platformie widokowej zwanej „Franz – Josefs – Hohe”, skąd można było podziwiać lodowiec Pasterze oraz wyłaniające się zza chmur błyszczący od  śniegu i słońca szczyt Grossglokner. Jest to najwyższy szczyt w Austrii o  wysokości 3798 m n.p.m. Wędrując alpejskimi ścieżkami, można było podziwiać kwitnące kolorowo górskie kwiaty i zachwycać się świstakami myszkującymi wśród traw i kamieni. Wiadomo, że w górach pogoda szybko się zmienia, ale nad nami czuwał nasz Patron i zdążyliśmy przed deszczem wsiąść do autobusu. Po powrocie do Millstatt  ks. Przemek Bukowski i nasi panowie przygotowali  w ogródku grilla i wraz z ks. proboszczem zasiedliśmy do kolacji i śpiewania.

W niedzielę znów śniadanie na trawie i szybka reorganizacja ze względu na  prognozę pogody. Ruszamy na alpejską drogę panoramiczną Malta Hochalmstraße. Jest to 14,4 km niezwykle krętej malowniczej trasy z licznymi wodospadami i  wykutymi w skale tunelami. Dojeżdżamy do najwyższej zapory wodnej w Austrii. Jej wysokość wynosi 200 m, długość 626 m. Zlokalizowana jest w regionie – Karyntia w  dolinie Maltatal, przez którą przepływa rzeka Malta. Zapora znajduje się na wysokości 1933 m n.p.m. i tworzy w górskiej dolinie sztuczne jezioro Speicher Kölnbrein. Przy ładnej pogodzie zdążyliśmy wejść na  koronę zapory i na platformie widokowej zrobić pamiątkowe zdjęcie. Ponieważ coraz niżej schodziły chmury, więc część osób szybko ruszyła na  spacer brzegiem jeziora, a reszta udała się do budynku, gdzie  znajdowała się restauracja, można też było obejrzeć fotografie i filmy pokazujące historię budowy zapory. Gdy  nadszedł czas odjazdu, zaczął padać deszcz. Znów mieliśmy szczęście. Zjazd po krętej Malta Hochalmstraße w strugach deszczu dodatkowo podnosił poziom adrenaliny. Niedaleko naszego Millstatt zatrzymaliśmy się w miasteczku Gmünd in Kärnten, gdzie znajdowała się szczególna osobliwość: maleńki kościółek  usytuowany po dwóch stronach drogi. Po przyjeździe do naszej bazy ks. Przemysław Bukowski odprawił dla nas mszę św. w kaplicy wewnątrz budynku parafialnego, w którym mieszkaliśmy. Ponieważ po południu w Millstatt była piękna pogoda, więc większość wyruszyła na szlak Drogi Krzyżowej z pięknymi kapliczkami. Wiodła ona od  opactwa przez las aż do barokowej kaplicy na wzgórzu Kalwarii, gdzie  usytuowany został też miejscowy cmentarz. Widok, jaki rozciągał się z  góry, był niezapomniany. U naszych stóp leżało całe Millstatt, połyskiwała w  słońcu tafla jeziora, a w tle rysowały się alpejskie szczyty. Potem uroczysta kolacja w znanej nam już zabytkowej restauracji i w parafialnym ogródku ostatnia wieczorna posiada przy gitarze. 

W poniedziałek wczesne śniadanie w ogrodzie. Pakowanie, pożegnanie z  gościnnym proboszczem i wyjazd z Millstatt. W czasie podróży żegnamy piękne alpejskie widoki. W  Wiedniu zakwaterowanie i obiad w hotelu Jugendgastehaus Wien Brigittenau.

Wanda Potoczek

Wakacyjna wędrówka śladami księdza Tischnera

Niewątpliwie najważniejszym jej punktem była wizyta w Instytucie  Nauk o Człowieku w Wiedniu i spotkanie z jego pracownikami. To instytucja naukowo-badawcza założona w 1982 roku przez Krzysztofa Michalskiego oraz Józefa Tischnera i Hansa Georga Gadamera jako miejsce spotkań i wspólnej pracy naukowej uczonych, intelektualistów i studentów z krajów Europy środkowo-wschodniej. Wieloletnim prezesem Instytutu był ks. prof. Józef Tischner. Obecnie prowadzone są tutaj programy badawcze, organizowane są międzynarodowe sympozja i konferencje, a od 2003 roku Instytut przyznaje młodym polskim naukowcom stypendia im. ks. Tischnera.

Trzydniowy pobyt członków Stowarzyszenia Drogami Tischnera w Wiedniu (22-25.07.2019) zorganizował Nikola Książek, pracownik Instytutu, asystent ds. zarządzania zdarzeniami. O Instytucie, jego działalności i planach na przyszłość opowiedział Ludger Hagedorn, kierownik archiwum. Przedstawił również archiwalne zdjęcia i nagrania związane z sylwetką ks. Tischnera. W spotkaniu wzięła udział Katarzyna Wiśniewska, pracownik ambasady polskiej w Wiedniu. Kazimierz Tischner dziękując za miłe przyjęcie grupy tischnerowców w Instytucie wyraził nadzieję na zacieśnienie współpracy i wręczył upominki związane z ks. Tischnerem – książki, płyty, portret ks. Tischnera oraz góralski kapelusz. Spotkanie zakończyło się uroczystą kolacją.

Korzystając z pobytu w Wiedniu dwa kolejne dni poświęciliśmy na zwiedzanie miasta. Oprowadzała nas Magdalena Stępień, tutejszy przewodnik. We wtorek skoncentrowaliśmy się na centrum Wiednia; zobaczyliśmy najważniejsze obiekty miasta, miedzy innymi Hofburg z unikalną Hiszpańską Dworską Szkołą Jazdy Konnej oraz monumentalną katedrę św. Szczepana. Natomiast w środę rano udaliśmy się do pałacu Schonbrunn zbudowanego na przełomie XVII/XVIII w. na polecenie cesarza Leopolda I. Największą świetność osiągnął za panowania Marii Teresy. Przeszliśmy pałacowymi ogrodami na wzgórze Glorietta; roztacza się stąd wspaniały widok na cały pałac i panoramę miasta. Potem przejazd do Klosterneuburga i spotkanie w tutejszym średniowiecznym opactwie z ks. Albertem Mączką, jego  dyrektorem duchownym i mistrzem nowicjatu. Opactwo to kościół i zabudowania klasztorne; jest tu siedziba kanoników regularnych żyjących według reguły św. Augustyna. Dzięki uprzejmości opata mogliśmy zobaczyć klasztorne krużganki, kaplice przedpogrzebową ze świecznikiem z brązu w kształcie drzewa życia, kaplicę św. Leopolda z relikwiami i ołtarzem autorstwa Mikołaja z Verdun, składającym się z 51 złoconych plakietek przedstawiających sceny ze Starego i Nowego Testamentu.

W kościele klasztornym podziwiamy piękne freski i loże cesarskie. Ks. Mączka oprowadza nas też po klasztornej cesarskiej rezydencji; w jednym z pomieszczeń degustujemy soki i wino wytwarzane w tutejszym klasztorze według dawnych receptur. Można też dokonać stosownych zakupów. Ostatnim akcentem tego dnia była wizyta na Kahlenbergu, wzgórzu z którego król Jan III Sobieski dowodził zwycięską bitwą o Wiedeń z Turkami. Jest tu polski kościół pw. św. Józefa z kaplica MB Częstochowskiej oraz obrazem MB Ludźmierskiej. Z Kalenbergu przejeżdżamy do dzielnicy Grinzing, gdzie w doskonałych nastrojach kończymy naszą wycieczkę wyśmienitą kolacją w uroczej restauracji.

Maria Żurek