Zakończyły się XVII Dni Tischnerowskie w Krakowie. W sobotę, 22 kwietnia spotkaliśmy się w Wyższej Szkole Europejskiej, by w gronie życzliwych ludzi zadumać się nad tym, co nam dał Tischner. Licznie stawiły się szkoły tischnerowskie, nazwane przez Wojciecha Bonowicza żywymi pomnikami ks. Tischnera. Były pięknie reprezentowane przez poczty sztandarowe. Szkoły z Domosławic, Ratułowa i Szczawnicy dały nam dużo radości, prezentując przygotowane programy muzyczne. Kolejny raz zachwycili nas „Zawodowcy z Bachledówki” – zespół teatralny prowadzony przez Marysię Michalik, tym razem spektaklem „Odmieniona baba”.
Ks. Andrzej Augustyński zauważył, że łączy nas nie tyle miejsce, ile czas wspólnie przeżyty. Do sobotniego przedpołudnia na pewno wrócą myślami wszyscy obecni w WSE, będą przywoływali słowa Anny Dymnej, która czytając teksty ks. Tischnera, napisane w latach 90. w szczególnych okolicznościach wojny na Bałkanach uświadomiła nam, że gdy żył Ksiądz Tischner, nie musiała się bać. Zawsze mogła znaleźć azyl, poprosić o rozmowę. Wiedziała potem, co robić dalej.
„Co nam dał Tischner? Dał nam i ciągle daje nam siebie.” – takie zdania można było usłyszeć w sali po debacie. Ważne jest, że mamy siebie nawzajem. Mocno odczuli to przybyli do WSE gimnazjaliści, nauczyciele i dyrektorzy gimnazjów. W ich imieniu wszystkim uczestnikom spotkania chcę bardzo podziękować. Dobrze nam było z Wami. Dobrze było poczuć solidarność. Przecież tak naprawdę o to chodzi, by oglądając się za sobie można było powiedzieć: „Dobre było”.
Barbara Bandoła